Wsewołod Maksymowycz
Magdalena Kotowska
Ukraińska twórczość, co o niej wiemy? Większości kojarzy się głównie ze średniowiecznym Soborem Sofijskim lub Ławrą Kijowsko-Peczerską, a nawet ta wiedza jest uznawana za godną podziwu. Ukraina potrafi zaskakiwać w wielu aspektach i jednym z nich jest właśnie sztuka, która mimo niesprzyjających warunków rozwijała się tam prężnie i pozostawiła po sobie nieoceniony wręcz wkład w światowy rozwój.
Zapominamy między innymi o tym, że Kijów był jednym z centów awangardy europejskiej. Już w 1908 roku artystyczna grupa ,, Łanka” organizowała pokazy awangardowej sztuki. Przeciętnemu znawcy historii sztuki wydaje się, że sztuka ukraińska to tak naprawdę składowa część sztuki rosyjskiej. Przez dramatyczną historię ukraińskiego narodu twórcy zmuszeni byli współpracować z rosyjskimi ośrodkami sztuki, a losy Ukraińców i Rosjan nierozerwalnie splatały się ze sobą. W tym miejscu pojawia się pytanie: dlaczego to rosyjska sztuka stawiana jest na piedestale, a nie ukraińska? Dlaczego nie są sobie równe? Przykładem może być to, że to właśnie na terenach Ukrainy zawiązywały się pierwsze ugrupowania, które można porównać z awangardą europejską.
Pisząc o awangardzie ukraińskiej nie sposób nie wspomnieć o Wsewołdzie Maksymowyczu. Młody artysta dożył zaledwie 20 roku życia. Popełnił samobójstwo z powodu nieszczęśliwej miłości i porażki wystawy, która miała miejsce w Moskwie, jednak w przeciągu tak krótkiego czasu był w stanie stworzyć więcej wartościowych i wyjątkowych obrazów niż większość artystów przez całe swoje życie. Urodził się w 1894 roku a jego prace pojawiły się w zbiorach Narodowego Muzeum Ukrainy w 1926 roku. Fedir Ernst, jeden z założycieli muzeum, dążąc do stworzenia pełnowartościowej kolekcji sztuki ukraińskiej jeździł po różnych miastach, zbierając w nich dzieła Ukraińców. W Moskwie natrafił na prace Maksymowycza. Dowiedział się, że ten zapomniany artysta żył w Połtawie. Maksymowycz nie dożył jednak tej nobilitacji.
Maksymowycz uczył się rysunku i malarstwa w Moskwie, w pracowni architekta Iwana Rerbierga. Najbardziej płodny okres w jego rozwoju przypadał na lata 1912-14. Fascynowała go sztuka antyku i widać to w większości jego prac. Ale nie tylko to. Coś co je wyróżnia wśród innych to smutek i nerwowość. Maksymowycz nie stronił ani od narkotyków ani od alkoholu co wpływało na całe jego życie. W 1914 roku zagrał główną rolę w filmie „Dramat w kabarecie futurystów”.
Obrazy Maksymowycza przywiezione do Kijowa potwierdziły, że modernizm jaki na początku XX wieku panował prawie w całej Europie, zostawił po sobie znaczący ślad również w ukraińskiej kulturze. Widoczny jest związek Maksymowycza ze sztuką największych mistrzów secesji-Aubrey Vincenta Beardsley’a, Kostjantyna Comowa, Mychajła Wrubela.
Wyjątkowe są połączenia realistycznego świata z ciężkim do zdefiniowania, abstrakcyjnym wręcz otoczeniem w którym autor umieszczał swoje postaci i martwe natury. Często budował wyraźny pierwszy plan, szczegółowy i rzeczywisty, mimo odejścia od realizmu. Tła jego prac to najczęściej mozaika stworzona z połączenia kolorowych plam, które płynnie okalają główny temat obrazu. Ciężko jasno określić, czy postać „wypływa” z tła czy też to tło „wypływa” z postaci. Ornamentalne bogactwo linii konturowych nadaje jego obrazom ogromnej klasy, zagadkowości, wzbudza zainteresowanie.
Postaci na obrazach Maksymowycza są majestatyczne, dziwne i tajemnicze. Zastygają w pozach niczym wyrzeźbione z kamienia posągi. W większości bohaterowie jego twórczości wystylizowani są na nagich atletów doby starożytności. Atletyczne i przesadnie rozbudowane ciało niezbyt często pojawia w pracach malarskich z okresu secesji. Wyrafinowane, wręcz bezcielesne figury są kontrastem do form wybieranych przez kubistów. Co więcej, atletyzm, którym posługuje się Maksymowycz jest naznaczony pewną dozą samouwielbienia, a wręcz narcyzmu. Eleganckie, piękne twarze, zarówno kobiet jak i mężczyzn, wydają się być odbiciem samego artysty.
Każda z postaci przez niego namalowanych jest swoistego rodzaju autoportretem. Inną charakterystyczną dla twórczości Maksymowycza cechą jest niewątpliwy talent, który ujawnia się zupełnie podświadomie, zwłaszcza w płaszczyznowych stylizacjach, gdzie motyw pawiego oka przeważa. Ornamenty rezonują z połtawskimi wzorami. Za pomocą odpowiedniego ułożenia kolorów i gry nimi udaje się autorowi nawiązać zarówno do czarnych i czerwonych waz starożytnej Grecji, jak i do czerwonawych i ciemnych kolorów, jakie występowały na wełnianych ubraniach Połtawian.
Linearny system dekoracji obrazów, charakterystyczny dla secesyjnych dzieł pojawia się w pracach Maksymowycza w dość nieoczywisty sposób, jednak uważny obserwator dostrzeże te subtelności w jego wyrafinowanych martwych naturach czy fantastycznych portretach. Autoportret malarza jest jednym z najbardziej fascynujących dzieł tego ukraińskiego artysty. Dramatyczne wręcz zestawienia ciemnych odcieni wraz z kontrastującą, oślepiającą bielą wywołują w koneserach sztuki i zwykłych odwiedzających wystawy uczucie niepokoju i ciekawości. Wdzięk i elegancja młodego mężczyzny są prawie namacalne. Szczególnie ważne są oczy, zamyślone, smutne, a zarazem mające w sobie pewną dozę zimna i chłodu. To spojrzenie poraża każdego kto patrzy na obraz. Uczucie duchowego znużenia, opuszczenia przez otaczający świat, wewnętrzna pustka i wypalenie, a nawet przepowiednia zbliżającej się śmierci jest odczuwalna do dziś mimo upływu lat. Atrybuty śmierci zostały ujęte na czarno białym, ornamentalnym tle. Krótko po ukończeniu przez Maksymowycza 20 roku życia, zmarł on, a jego obrazy powtórzyły tragiczny koniec autora. Nie stały się częścią muzealnej kolekcji. Potraktowano je jako bezwartościowe wytwory młodego, niedoświadczonego chłopaka, które były tylko częścią składową niepotrzebnej nikomu ideologii. Przez wiele lat przeleżały zakurzone w muzealnych schowkach i piwnicach. W rezultacie, ten genialny i wyjątkowy artysta, którego świat poznał po raz pierwszy na początku XX wieku, musiał czekać aż do schyłku ubiegłego stulecia na ponowne zaistnienie w świadomości większej publiczności.