„Wiara i Miłość nie mają granic” Ikony Swiatosława Władyki
Katarzyna Jakubowska-Krawczyk
Swiatosław Władyka, współczesny lwowski ikopisarz, w swojej pracy stara się znaleźć doskonałą harmonię, łącząc w przestrzeni sakralnej różnego rodzaju formy i techniki.
Ukończył Kosowski Koledż Sztuki Użytkowej i Dekoracyjnej, Uniwersytet Przykarpacki im. Wasyla Stefanyka i Katedrę Sztuki Sakralnej Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuk Pięknych. Jest przewodniczącym Asocjacji Sztuki Sakralnej, Członkiem Ukraińskiego Związku Ikonopisów, laureatem Państwowej Nagrody Ukrainy w dziedzinie architektury. Wykłada w szkole ikonopisu „Radruż” przy Lwowskim Katolickim Uniwersytecie.
Swiatosław Władyka ikonę uważa za jedną z ważniejszych dziedzin sztuki ukraińskiej, gdyż na przestrzeni wieków jednoczyła ona Ukraińców, pomagała im budować własną tożsamość i walczyć o niepodległość. Podkreśla, że ikona powinna mieć trzy najważniejsze filary: wiarę, artyzm oraz zakotwiczenie w konkretnym czasie i miejscu. Władyka jest autorem polichromii w kilku cerkwiach m.in. świątyni Narodzin NMP we Lwowie, Zaśnięcia NMP w Mukaczewie, cerkwii Piotra i Pawła w Nowojaworsku. Jego ikony pokazywane były na wystawach w Ukrainie, Polsce, Białorusi, Czechach, Kanadzie, USA, Grecji, Francji, Niemczech, Włoszech i in.
Katarzyna Jakubowska: Jak czuje się artysta gdy staje przed zadaniem zaprojektowania obiektu sakralnego?
Sviatosłav Vładyka: Na początku staram się odczuć obecność Boga przebywającego w tym miejscu. Wyobrażam sobie, że wszystko już zostało zrobione, a święci z tego miejsca mówią do ludzi. Następnie za pomocą środków artystycznych próbuję to odczucie przekazać innym, w tej konkretnej przestrzeni sakralnej.
KJK: Największym Twoim wyzwanie było zrobienie polichromii w cerkwii Narodzin Najświętszej Marii Panny we Lwowie, w której w XX roku Jan Paweł II spotkał się młodzieżą. Jakie założenia uznałeś za najważniejsze?
SV: To, że tak na prawdę Wiara i Miłość nie mają granic, narodów, a sztuka sakralna może w sobie nieść uniwersalne i podstawowe zasady komunikacji między ludźmi.
KJK: Co chciałbyś, żeby ludzie wynosili ze spotkania z Twoimi ikonami?
SV: Przede wszystkim, aby mogli choć na chwilę zanurzyć się we własną świątynię duszy. Chciałbym, aby z tym odczuciem choć parę minut pobyli bo przecież każda chwila tworzy naszą wieczność.