Iwano-Frankiwsk

Iwano-Frankiwsk
Magdalena Kotowska
W kwietniu po raz pierwszy miałam możliwość wyjazdu na Ukrainę. Wraz z grupą studentów odwiedziliśmy Iwano-Frankiwsk. Miasto położone w zachodniej Ukrainie, w rozwidleniu rzeki Bystrzycy na przedgórzu Karpat, 200 km od granicy z Polską. Jest jednym z centrów administracyjnych w zachodniej części państwa. Jego historia liczy ponad 350 lat.

Miasto zostało założone 7 maja 1662 roku przez Andrzeja Potockiego, który nadał mu nazwę Stanisławów na cześć swego ojca Stanisława Rewery Potockiego. Pierwotnie pomyślany, jako twierdza do obrony Rzeczypospolitej przed najazdami Tatarów.
Losy miasta były zmienne. Trafiało ono z rąk do rąk. Wcielone do monarchii Habsburgów, pozostawało pod zaborem austriackim na terytorium kraju koronnego Galicji aż do upadku Austro-Węgier. Przez pół roku Znajdowało się pod administracją Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, a kolejne 4 lata w granicach Polski. Od 16 sierpnia 1945 należało do ZSRR, (do Ukraińskiej SRR). Ostatecznie od 1991 Iwano-Frankiwsk znajduje się w niepodległej Ukrainie.
Przez większą część swojej historii miasto było znane pod polską nazwą Stanisławów. W czasach radzieckich podjęto decyzję o zmianie nazwy miasta. W 1962 roku, podczas obchodów 300-lecia miasta, jego nazwa została zmieniona na Iwano-Frankiwsk, na cześć ukraińskiego pisarza Iwana Franki.
Iwano-Frankiwsk obecnie jest niewielkim miastem o liczbie ludności nieprzekraczającej 3 tysięcy mieszkańców. Idealne dla osób ceniących spokój. Mnie osobiście właśnie tym uwiodło. Spacery po mieście umilali uliczni grajkowie. Iwano-Frankiwsk jest mieszanką stylów i narodowości – to właśnie sprawia, że jest szczególnie interesującym miejscem dla turystów.
Punktem centralnym miasta jest ratusz. Zbudowany 1695 r, przebudowany w okresie II Rzeczypospolitej w stylu konstruktywistycznym. Bryła o kształcie może niezaskakującym, ale idealnie dopełniającym rynek.

ZDJ NR.1(I-F)

 

Rynek to miejsce niezmiernie przytulne i ciepłe. Szybko stał się naszym punktem orientacyjnym na mapie Frankiwska. Zachowało się w nim sporo cennych pamiątek. Szczególne przy Majdanie Szeptyckiego i w jego najbliższych okolicach. Północną pierzeję zajmuje gmach dawnej trójnawowej, barokowej kolegiaty, sanktuarium rodu Potockich. Obecnie znajduje się tam Muzeum Sztuki Przykarpacia. Przy wejściu na Majdan Szeptyckiego, wznosi się, greckokatolicka, katedra p.w. Zmartwychwstania Pańskiego. Barokowa, trójnawowa z dwiema pięknymi wieżami, zbudowana w latach 1753-1763, wraz z przyległym do niej kolegium pojezuickim. Nieopodal znajdziemy również kutą rzeźbę „Łuk praw miejskich” i parę innych ciekawych obiektów. W pobliżu rynku, na rogu ul. Ormiańskiej i Mełnyczuka znajduje się kościół ormiański obecnie- prawosławny sobór Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Zachwyca nas swoim przepięknym wnętrzem w niemal nienaruszonym stanie. Zachowały się m.in. stare freski. Ze świątyń innych religii trzeba wspomnieć o synagodze Tempel. Zbudowano ją w latach 1895-1899.

ZDJ NR.2(I-F)

 

ZDJ NR.3(I-F)

 

 

 

 

 

ZDJ NR4(I-F)
W centrum Starówki, wśród zieleni stoi pomnik naszego wieszcza Adama Mickiewicza, wzniesiony w roku 1898. Przy tym samym placu znajduje się nowy pomnik poświęcony ukraińskim harcerzom – płastunom. Naszą uwagę zwraca również wiśniowo brązowy gmach – Narodowy Uniwersytet Medyczny z 1894 roku, znajdujący się na ulicy Halickiej 2.
Trochę oddalonym od centrum punktem miasta godnym zobaczenia jest niedawno odnowiona ulica Tarasa Szewczenki. Pokryta nowym brukiem, pełna zieleni i pięknej architektury po obu jej stronach. U wylotu ulicy znajduje się park.
Wiele jest też budynków w stylu secesji jak i nowoczesnych ze stali i szkła. Będąc w Iwano-Frankiwsku nie możemy nie zauważyć jego rozwoju i starań w dążeniu do europejskości a zarazem zachowania przyjemnego klimatu niewielkich miast.
Spacerując obserwujemy rozwój miasta. Klimatyczne restauracje i kawiarnie, które nie odbiegają od standardów europejskich, zachęcają nas zapachami i wystrojem. Po długich wędrówkach zawsze znajdziemy przyjemne miejsce na relaks. Wieczory można spędzać również w Teatrze Muzyczno – Dramatycznym lub w kinie.

ZDJ NR5(I-F)ZDJ NR7(I-F)

 

 

ZDJ NR8(I-F)

Iwano-Frankiwsk jest również ośrodkiem naukowym regionu – znajduje się tu min wspomniany wcześniej Narodowy Uniwersytet Medyczny, Narodowy Techniczny Uniwersytet Nafty i Gazu, Uniwersytet Prawa im. Króla Daniela Halickiego, Zachodnioukraiński Uniwersytet Ekonomii i Prawa oraz Przykarpacki Uniwersytet Narodowy im. Wasyla Stefanyka. Miałam przyjemność uczestnictwa w zajęciach na Przykarpackim Uniwersytecie. Bardzo przyjemna atmosfera i ludzie. Ciekawe, merytoryczne wykłady. Wysłuchałam również wykładu prowadzonego przez samego Serhija Żadana. Było to dla mnie niezwykłe przeżycie. Przed przyjazdem do Iwano-Frankiwsk miałam przyjemność czytania trzech dzieł tego artysty- ,,Depesz Mod”, ,,Big Mak” oraz ,,Mezopotamia”. Na spotkaniu po raz pierwszy posłuchałam wierszy Serhija Żadana, czytanych przez samego autora. Samo przeczytanie jego książek jest godne polecenia. Było to osobiste zetknięcie z obecną historią Ukrainy.

ZDJ NR9(I-F)

Iwano Frankiwsk znajduje się niedaleko gór. Nieodłączną częścią wyjazdu powinna być Kołomyja. Niewielkie miasteczko, kuźnia kultury huculskiej. Już w drodze z wyczekiwaniem, wykrzykując „wełyka pysanka” (велика писанка) ,odliczaliśmy czas do ujrzenia Muzeum Pisanki. Muzeum powstało w 2000 r. na fali przygotowań do kołomyjskiego festiwalu kultury huculskiej. W muzeum znajdują się bogate zbiory pisanek z całego świata. W ekspozycji prezentowanych jest około 10 tysięcy pisanek robionych różnymi technikami: malowane, wydrapywane, wyklejane, obszywane, haftowane, oblepiane. Poza ekspozycją uwagę turystów przykuwa sama budowla, w jakiej się one znajdują. Budynek w kształcie wielkiego jaja – zdradzający z daleka wyposażenie wnętrza. Wizyta nie zawiodła i wprawiła nas w świetny nastrój, który utrzymuje się aż do dziś.

ZDJ NR10(I-F)

Dzień przed wyjazdem, gdy z sentymentem spacerowaliśmy wzdłuż miasta, postanowiliśmy odwiedzić wystawę w Ratuszu. Pierwsze wrażenie mogło nas odstraszyć. Trochę nieudolnie wypchane zwierzęta, makiety miasta, stare uzbrojenie… Z lekkim znudzeniem podążyliśmy na kolejne piętro. Nasz nastrój poprawiły kolorowe stroje ludowe. Piękne, ręcznie szyte, przesiąknięte kulturą i historią kraju.

ZDJ NR11(I-F)

Na drugie pięto podążaliśmy z zaciekawieniem. Co zaskoczy nas tym razem? W pierwszej chwili nic nadzwyczajnego, ściany usłane twórczością dzieci. Jednak po chwili dobiegły do nas przepiękne dźwięki. Podążyliśmy ich śladem. To, co zobaczyliśmy, przeszło nasze oczekiwania.

ZDJ NR12(I-F)

Trzy kobiety w białych sukniach umilające zaślubiny grą na bandurach. Jak przystało na ciekawskich Polaków, obserwowaliśmy całą ceremonię w ostatnim rzędzie. Po paru minutach ślub dobiegł końca. Weselnicy z uśmiechami na twarzy zeszli na dół. My, pełni emocji, postanowiliśmy dokładnie przyjrzeć się bandurzystkom. Panie okazały się przemiłe i po paru minutach rozmowy, zagrały specjalnie dla nas. Muzyka, śpiew i fragment poezji recytowany przez urzędniczkę stanu cywilnego wręcz zwaliły nas z nóg. Uczucie było niesamowite, wszystko wokół nas przenikało się w harmonijny sposób. Było to przepiękne dopełnienie całego wyjazdu. Taką Ukrainę kochamy. Pełną zaskoczenia, pozornie mało ciekawą, a po wgłębieniu się magiczną i niesamowitą.

ZDJ NR13(I-F)
Pisując Iwano-Frankiwsk nie sposób pominąć zjawiska literackiego, określanego mianem fenomenu stanisławowskiego. Tutejsze środowiska literackie i artystyczne nalezą do najwybitniejszych we współczesnej ukraińskiej kulturze. Stąd pochodzi znany w Polsce i innych krajach europejskich pisarz Jurij Andruchowycz. Oprócz niego można wymienić Tarasa Prochaśko, Jurka Prochaśko, Myrosława Jaremaka, Ańkę Kyrpan, Switłanę Chmil, Ołeha Huculaka, Lenę Rubanowską. Idealnym podsumowaniem opisu miasta są słowa Tarasa Prochaśki: „Frankiwsk – jest kluczem do zrozumienia, jak historia Europy Środkowej jest wdrożona i zakorzeniona w swoich miastach. Największą korzyścią i przyjemnością z poznania Frankiwska może być poznanie historii w wymazanych i nałożonych na siebie śladach.”

 

 

Posted in Reportaże z Ukrainy.