Letnia szkoła – ,,Krok do Ukrainy‘’

Letnia szkoła – ,,Krok do Ukrainy‘

Magdalena Kotowska
Tego lata miałam przyjemność zetknięcia się z letnią szkołą ,,Krok do Ukrainy” organizowanej przez  Міжнародний інститут освіти, культури та зв’язків з діаспорою (Międzynarodowy instytut Nauki, Kultury i Związków z Diasporą) Instytut działa na trzech głównych płaszczyznach. Pierwsza, to  organizacja przedsięwzięć np. prezentacji, spotkań, wymian mających na celu szerzenie wiedzy o Ukraińcach z diaspory. Drugim kierunkiem jest badanie współczesnej migracji Ukraińców zagranicę. I trzeci ukrainistyka- przygotowanie i publikacja książek, pomocy dydaktycznych do nauki języka ukraińskiego.

miok nr1

Szkoła- brzmi groźnie. W większości z nas wywołuje negatywne skojarzenia –nudy, niepotrzebnych obowiązków i stresu. Ale nie w tym przypadku… tu należy skupić się na drugim członie nazwy-Krok do Ukrainy. To jest sednem inicjatywy jakiej podjęli się cudowni pracownicy МІОКa .  W tym roku  już po raz VII.

miok nr2

W pierwszej chwili miałam wątpliwości czy warto, jak będzie, czy to w ogóle ma sens. Ale grupa przyjaciół przekonała mnie, że raz się żyje i trzeba spróbować.  Wysłałam swoją aplikację i postanowiłam zdać się na los. Opłaciło się.  Zajęcia prowadzone były przez ukraińskich nauczycieli, wyłącznie w języku ukraińskim. Była to niesamowita dobrego poznania języka –  bez naleciałości rosyjskich, z poprawną wymową, akcentem i różnymi niuansami językowymi.  Letnia szkoła daje przede wszystkim niepowtarzalną możliwość poznania bogatej i ciekawej kultury ukraińskiej, żywego obcowania z językiem, a także zawiązanie trwałych międzynarodowych przyjaźni.  Pierwszego dnia poznałam innych uczestników. Byli wśród nich ludzie nawet z Brazylii czy USA! W różnym wieku, z różnymi doświadczeniami życiowymi,  z różnych kultur. Niesamowita wprost mieszanka. Po przydzieleniu do grup rozpoczęliśmy naukę. Żywa konwersacja, gramatyka podana w przystępnej formie, teksty o Ukrainie i nie tylko, a po zajęciach- wycieczki z nauczycielami, którzy są równocześnie rdzennymi Lwowianami.

miok nr3

Każdego dnia było coś zaskakującego.  Poza zgłębianiem języka poszerzałam również swoją wiedzę ogólną. Dzięki tak różnym kulturom mogłam dowiedzieć się jak wygląda spojrzenie na bieżące problemy z innej perspektywy. Pomagało to bardzo w poszerzaniu znajomości języka.  Chcąc nie chcąc musiałam uczyć się nowych słów, aby móc wyrażać i własne zdanie i dowiedzieć się, o co chodzi innym. Prowadzący urozmaicali nam zajęcia grami. Niezapomniana była dla mnie gra w „Mafię”. Z moją przyjaciółką przyjaźnię się od lat. Znamy się jak „łyse konie”. Razem dorastałyśmy… w trakcie gry ja zostałam jednym z członków Mafii. Po pierwszym strzale Kasia spojrzała na mnie i uznała, że Mafią to ja na pewno nie jestem. Była tak przekonująca w utwierdzaniu wszystkich pozostałych, że mafią ja nie mogę być, że udało mi się ustrzelić wszystkich. Szok na jej twarzy i rozbawienie na pozostałych obliczach, gdy odkryła prawdę…nie do opisania! Kupa śmiechu i, kolejne, wspomnienie na całe życie.

Dzięki letniej szkole mogłam zwiedzić miasto, być na uroczystości otwarcia nowego miejskiego pomnika, poznać historię miasta, kawy i kawiarni, wziąć udział w wystawach lwowskich muzeów, zobaczyć prawdziwe, zabytkowe ukraińskie wyszywanki (a nawet je przymierzyć), posłuchać koncertu muzyki ukraińskiej,   nauczyć się tańczyć hopaka, porozmawiać z ukraińskim pisarzem czy obejrzeć film ukraiński, a później skonsultować swoje przemyślenia odnośnie do tego filmu z samym (!) reżyserem. weekendy również były pełne atrakcji – wycieczka po Zamkach i festiwal średniowieczny w Karpatach.

miok nr4miok nr5miok nr6

Najbardziej w pamięci utkwiła mi wystawa malarstwa Marii Prymaczenko. Była to jedna z najznakomitszych malarek ukraińskich. Malująca w dość specyficznym stylu. Jej dzieła charakteryzują kolory i prostota formy. Przedstawiają głównie tematykę roślinną i zwierzęcą.  Ale nie tylko dzięki samej wystawie tak dobrze wspominam ten moment wyjazdu. Swoją wizytę rozpoczęliśmy od warsztatów z malowania. Przesympatyczna Pani krótko poinstruowała nas jaką techniką i w jaki sposób mamy wykonać nasze prace wzorowane na twórczości bohaterki wystawy. Szybko zabraliśmy się do pracy.  W każdym z nas obudziło się dziecko.  Z pasją i skupieniem stworzyliśmy nasze dzieła – kwiaty, niekształtne potwory oraz kopie bohaterów z obrazów M. Prymaczenko.

Po wyjściu z muzeum wszyscy byliśmy w niezwykle pozytywnych nastrojach! Dzieliliśmy się w emocjach swoimi przemyśleniami i dumnie opowiadaliśmy o swoich pracach.   Dla mnie to był przełomowy moment nie tyle w kontekście kulturalnym czy malarskim ale w językowym. Dostrzegłam jak po tych paru dniach odblokowało mi się posługiwanie obcym językiem jak własnym. Jak widać czasem dobrze wrócić do dzieciństwa, by znów bez stresu i obaw, że się skompromitujemy po prostu mówić do ludzi.

Poza czasem w samej szkole i codziennych atrakcji organizowanych przez MIOK , mieliśmy również czas dla siebie . Prawie każdego wieczoru, międzynarodową grupą poznawaliśmy Lwów i język ukraiński na własną rękę.  Przy okazji integrując się.   Jednego z wieczorów czytaliśmy fragment ,, Kobziarza’’ Tarasa Szewczenki w 4 różnych językach.  Wiele godzin spędziliśmy na śmianiu się, próbach czytania po czesku czy chorwacku oraz na porównywaniu tekstu w naszych językach z oryginałem ukraińskim.

Ostatni dzień był bardzo uroczysty. Zakończenie szkoły odbyło się w muzeum im. Salomei Kruszelnickiej. Przepiękne eleganckie wnętrze idealnie pasowało do sytuacji.   Podziękowania, rozdanie dyplomów i nagród za recenzję filmu oraz prezentacja gazetki, nad jaką wszyscy wspólnie pracowaliśmy.  Na twarzach uczestników malował się smutek. Dwa tygodnie minęły tak szybko…. Całą uroczystość zwieńczył duet muzyków wykonujący utwory  Salomei Kruszelnickiej.

miok nr7miok nr8

Każdy dzień był wyjątkowy i pełen wrażeń. Co dała mi szkoła? Wiele. Przede wszystkim nowych znajomych, lekkość mówienia, zapał do pracy nad sobą.  Ale przede wszystkim zrobiłam ogromny ,,Krok do Ukrainy” . A co za tym idzie Ukraina zrobiła kolejny wielki krok w głąb mojego serca.  Szkołę polecam każdemu. Niezależnie od wieku, poziomu znajomości języka czy pobudek.  Po prostu warto.

miok nr9

Posted in Reportaże z Ukrainy.